NOWOŚCI WYDAWNICZE



Zapraszamy do działu "Nowości wydawnicze". Będziemy prezentować tu nowo wydawane pozycje literatury dotyczące Powstania Warszawskiego 1944 i tematyki pokrewnej. Pozycje te będą uzupełniały naszą coraz bogatszą bibliografię.
Jeśli zauważycie Państwo na rynku wydawniczym książkę, która umknie naszej uwadze, prosimy o kontakt z nami poprzez adres umieszczony na stronie internetowe. Recenzja książki mile widziana.

Maciej Janaszek-Seydlitz



"Przyczółek Czerniakowski 1944"
Oddział Dyspozycyjny ,,A'' Warszawskiego Kedywu. Dokumenty z lat 1943-1944.
Julian Kulski "DZIEDZICTWO ORŁA BIAŁEGO"
Jerzego Świderskiego "Dziennik harcerza powstańca - 63 dni w dzienniczku czternastoletniego chłopca"





Szymon Nowak
Przyczółek Czerniakowski 1944

Wydawnictwo Infort Editions, Zabrze 2011,

          Mimo upływu kilkudziesięciu lat tematyka Powstania Warszawskiego 1944 r. wciąż przyciąga młodych historyków. Książka "Przyczółek Czerniakowski 1944" Szymona Nowaka poświęcona jest walkom na Górnym Czerniakowie podczas Powstania Warszawskiego 1944 r.
          Aby bardziej przybliżyć realia tego wydarzenia autor w pierwszej części opracowania omawia sytuację Polski we wrześniu 1939 r., a następnie lata okupacji. Przedstawia fakty dotyczące powstania ruchu oporu w Polsce i sytuację Armii Krajowej po wkroczeniu wojsk radzieckich na początku 1944 r. na terytorium II Rzeczpospolitej.
          Opierając się na oryginalnych dokumentach Szymon Nowak przedstawia czytelnikom, szczególnie młodym, złożoność problemów, z którymi musiał zmierzyć się polski ruch oporu i jego przywódcy.
          Następnie autor omawia ogólne założenia akcji "Burza" i przygotowania do wybuchu powstania w Warszawie, wybuch powstania i zatrzymanie frontu sowieckiego na lewym brzegu Wisły.
          Głównym tematem książki jest przebieg walk na Górnym Czerniakowie w okresie 1 sierpnia - 23 września 1944 r. Autor dzień po dniu relacjonuje walki z Niemcami prowadzone przez Zgrupowanie "Kryska", a następnie Zgrupowanie "Radosław", które zostało skierowane na Czerniaków po ciężkich walkach na Woli i Starówce, w których jego oddziały straciły 2/3 stanów wyjściowych.
          Najważniejszym elementem książki jest przeprawa przez Wisłę na Czerniaków oddziałów 3 DP 1 Amii WP gen. Berlinga i ich wspólna walka z powstańcami przeciw Niemcom. W czasie tych walk po raz pierwszy i jedyny zdarzyło się, że akowski oficer dowodził batalionem "berlingowców".
          Chichot historii sprawił, że po latach przemilczeń powstańczego czynu zbrojnego teraz jakby zapomniano o wkładzie polskich żołnierzy idących ze wschodu z Armią Czerwoną w walkę powstańczej Warszawy z Niemcami. Autor książki próbuje wydobyć ich z zapomnienia.
          Niewielu wie, że liczba poległych "berlingowców" na Przyczółku Czerniakowskim była większa niż liczba poległych polskich żołnierzy gen. Andersa w bitwie pod Monte Cassino. Jedyną "winą" żołnierzy 1 Armii WP gen. Berlinga był fakt, że wychodząc z sowieckich łagrów nie zdążyli do formowanej armii gen. Andersa. Ich krew obficie wsiąkła w "żółty wiślany piach", o którym śpiewali w piosence w obozie szkoleniowym nad Oką i później maszerując na zachód.
          Boje o Powiśle Czerniakowskie porównywane są przez znawców tematu do najcięższych walk miejskich stoczonych w czasie II wojny światowej, takich jak bitwa o Stalingrad lub walk w Berlinie.
          Poza opisem walk na Czerniakowie Szymon Nowak przekazuje w swej publikacji wiele bardzo ciekawych informacji dotyczących Powstania Warszawskiego. Opisuje uzbrojenie, jakim dysponowały oddziały polskie i niemieckie; na podstawie oryginalnych dokumentów przedstawia strukturę walczących jednostek, obsady personalne oddziałów powstańczych, a w niektórych przypadkach nawet wykazy osobowe.
          Duża ilość fragmentów relacji bezpośrednich uczestników wydarzeń powoduje, że treść książki jest o wiele bardziej przyswajalna i autentyczna.
          W zakończeniu autor próbuje dokonać analizy celowości wybuchu Powstania Warszawskiego i jego wpływu na dalsze losy Polski i Polaków. Cytując oryginalne dokumenty z końca 1944 r. wskazuję na obłudną i cyniczną postawę Aliantów wobec Polski. Stwierdza z przykrością, że niektóre krzywdzące i kłamliwe stereotypy dotyczące losów Polski w czasie II wojny światowej funkcjonują w świadomości społeczeństw zachodnich do dziś.
          W książce zamieszczono szereg map sytuacyjnych, które czytelnie obrazują kolejne fazy walk na Górnym Czerniakowie. Interesującym zamysłem jest umieszczenie w książce obok oryginalnych zdjęć z powstania fotografii ze współczesnej rekonstrukcji historycznej "Czerniaków 1944" przeprowadzonej w 2007 r. przez historyczne grupy rekonstrukcyjne.
          Gorąco zachęcam do lektury tej ciekawej i wartościowej książki.


opracował: Maciej Janaszek-Seydlitz







Oddział Dyspozycyjny ,,A'' Warszawskiego Kedywu.
Dokumenty z lat 1943-1944.

Opracowanie Hanna Rybicka, Instytut Historii Polskiej Akademii Nauk, Warszawa 2007,

          Książka zawiera dokumenty pochodzące głównie z ocalonego zbioru, gromadzonego i przechowywanego przez Józefa Rybickiego ,,Andrzeja'', w latach 1943-1944 dowódcy Kedywu Warszawskiego. Uzupełniają je fragmenty relacji kilku żołnierzy Kedywu Kolegium A, którzy przeżyli lata okupacji i Powstanie Warszawskie.
          Zbiór opublikowanych dokumentów redaktorka tomu podzieliła na Lata Konspiracji 1943-1944, Powstanie Warszawskie 1944 r. i Aneksy, gdzie właśnie znalazły się fragmenty wspomnień żołnierzy Kolegium A z grup Żoliborza, Mokotowa-Czerniakowa-Śródmieścia, Woli, a nadto w Aneksach Hanna Rybicka zamieściła opracowany przez nią bardzo przydatny Skład Oddziału Dyspozycyjnego A.
          Na opublikowany staraniem Hanny Rybickiej zbiór dokumentów z lat 1943-1944 składają się fragmenty sprawozdań Kedywu Okręgu Warszawskiego, plany i sprawozdania z akcji dywersyjnych Oddziału Dyspozycyjnego A w Warszawie i okolicach, sprawozdania z działalności sabotażowej, dokumenty dotyczące wykonanych wyroków, a wreszcie dokumenty informujące o odznaczeniach i awansach żołnierzy tego Oddziału. Ważną częścią opublikowanych dokumentów są te, które obejmują uzbrojenie konspiracyjnego Oddziału, stan osobowy, finanse i wreszcie dokumenty świadczące o biedzie materialnej żołnierzy Kedywu.
          O wiele skromniejszy jest zbiór dokumentów z Powstania Warszawskiego, dokumentów dotyczących walk Kolegium A o magazyny SS i szkołę na Stawkach zdobytych 1 sierpnia 1944 r., późniejszych walk na Woli, Starówce i wreszcie dokumentów z kresu powstańczej tragedii, na Czerniakowie. Dowodem ubóstwa zasobu tej części książki jest to, że na sześć dokumentów zamieszczonych w powstańczej części publikacji, trzy dotyczą śródmiejskiej grupy ,,Wiktora'', a dwa to wrześniowe wnioski ,,Andrzeja'' skierowane do dowódcy Okręgu warszawskiego ,,Montera'' o odznaczenia dla podległych mu żołnierzy. Niczego nie dowiadujemy się o walkach na Starówce, o szpitalu ,,Pod Krzywą Latarnią'' przy ulicy Podwale 25, o doktorze ,,Bogdanie'' Jerzym Kaczyńskim, który wraz z grupą sanitariuszek ratował życie powstańcom. Brakuje odrębnych dokumentów omawiających i utrwalających znakomitą akcję przebicia ,,górą'' (przez Ogród Saski) tzw. Oddziału Morro, a wśród nich losy ponad dwudziestu żołnierzy Kolegium A dowodzonych przez por. ,,Śnicę'' Bolesław Góreckiego.
          Sytuację częściowo ratuje zamieszczony fragmenty powstańczego dziennika bojowego Kolegium A, pisanego w trakcie walk na szlaku Stawki-Wola-Starówka, a opublikowanego już poprzednio - w 1994 r.
          Konspiracyjna, a zwłaszcza powstańcza epopeja Kolegium A, bo taka nazwa przyjęła się dla Oddziału Dyspozycyjnego Kedywu Warszawskiego Okręgu Armii Krajowej, walczącego w ramach Batalionu ,,Zośka'' od 12 sierpnia aż do końca, aż do upadku ulicy Wilanowskiej na Czerniakowie, czeka na tęgie pióro, na pasjonujące opracowanie, gdzie ważnym elementem mogą właśnie stać się dokumenty tu publikowane. Albowiem żołnierzom Kolegium A walczącym w dywersji i na szlaku bojowym Stawki-Wola-Starówka-Czerniaków, towarzyszyły nade wszystko poczucie koleżeństwa i ofiarności, odwaga i łamanie własnego cierpienia. Bywały jednak także w staromiejskim powstańczym piekle załamania, o których wspomina ,,Staszek'' Stanisław Likiernik w swej autobiograficznej opowieści Diabelne szczęście czy palec Boży (Norbertinum, Lublin 2004).
          Razi natomiast brak dokumentów dotyczących okoliczności śmierci rannych żołnierzy Kolegium A w szpitalu na Woli, a później w staromiejskim szpitalu ,,Pod Krzywą Latarnią'' czy szpitalikach Czerniakowa.
          Wielkiej rozwagi i ostrożności wymaga publikowanie dokumentów takich, jak anonimowa notatka zamieszczona na 168 stronie. Nie podpisana przez donosiciela, nie opatrzona ani kryptonimem, ani pseudonimem, a jedynie redakcyjnym objaśnieniem (w nawiasie - ,,Prawdopodobnie fragment raportu wywiadu''). ,,Notatka'' pochodząca z Archiwum Józefa Rybickiego obwinia jednego z najlepszych i najodważniejszych żołnierzy Kedywu ,,wsypaniem'' swojego podwładnego z Oddziału, a także osobistego przyjaciela. O rozwagę i ostrożność w publikowaniu tego typu ,,dokumentów'' upominają się ci, którzy już odeszli, nie mogą się bronić wobec anonimowych przecież a okrutnych zarzutów. Zwłaszcza, że za tym doniesieniem kryje się nieznany autor, który wykazuje znakomitą - jak na warunki konspiracji - znajomość działalności i środowiska Gestapo. Zamieszcza bowiem nie tylko numer sprawy, ale także nazwiska dwóch prowadzących ,,śledztwo'' funkcjonariuszy.
          W sumie trzeba podkreślić istotną przydatność tej publikacji zawierającej wybór dokumentów szeroko objaśniających walkę Oddziału Dyspozycyjnego A Kedywu Okręgu Warszawskiego w latach 1943-1944, zredagowanej i wydanej staraniem Hanny Rybickiej. Ale jej przydatność mieści się w zainteresowaniach historyków i zaawansowanych miłośników historii.


opracował: Zbigniew W. Krakowiak






Julian Kulski
Dziedzictwo Orła Białego

Warszawa 2004,

          Chciałbym gorąco polecić biografię Juliana Kulskiego wydaną w 2004 r. równolegle na rynku amerykańskim pod tytułem "Legacy of the White Eagle" oraz w tłumaczeniu polskim jako "Dziedzictwo Orła Białego". Fascynująca lektura, pozycja cenna z punktu widzenia przybliżenia spraw polskich czytelnikowi amerykańskiemu.
          Julian Kulski urodził się w marcu 1929 r. Ojciec, legionista, kawaler orderu Virtuti Militari, wojenny wiceprezydent Warszawy od 1939 r., wpoił synowi głębokie poczucie patriotyzmu. Mieszkając w czasie okupacji na Żoliborzu chłopiec poznał przedwojennego harcmistrza Ludwika Bergera ps. "Goliat", który był jednym z pierwszych organizatorów harcerskiego ruchu oporu na Żoliborzu, zalążka batalionu sztabowego "Baszta". Pod jego wpływem w 1941 r. mając 12 lat składa żołnierską przysięgę stając się członkiem ZWZ pod pseudonimem "Chojnacki".
          W 1943 r. zostaje aresztowany przez gestapo. Osadzony na Pawiaku jest przesłuchiwany w siedzibie gestapo w Alei Szucha. Biciem i groźbami gestapowcy żądają od niego informacji na temat organizacji podziemnej, do której rzekomo należy. Pytają go również o Bergera. Wszystkiemu zaprzecza. Przewidziany do transportu do Oświęcimia, po jakimś czasie zostaje zwolniony.
          Na pewien czas opuszcza Warszawę. Potem wraca i kontynuuje działalność konspiracyjną. W listopadzie 1943 r. w ulicznej strzelaninie na ul. Śmiałej na Żoliborzu ginie w wieku 32 lat jego dowódca Ludwik Berger. Juliusz Kulski pałając chęcią zemsty przechodzi z "Baszty" do 9 Kompanii Dywersyjnej AK "Żniwiarz". Dla uczczenia poległego przyjmuje jego pseudonim "Goliat".
          Wybucha Powstanie Warszawskie. Piętnastoletni "Goliat" bierze udział w walkach Zgrupowania "Żywiciel" na Żoliborzu. Jego kompania ponosi ciężkie straty w czasie ataku na dworzec Gdański. Za męstwo w walce Julian Kulski zostaje odznaczony Krzyżem Walecznych.
          Po upadku Powstania trafia do obozu jenieckiego Stalag XI-A Alten Grabow. W warunkach skrajnego wycieńczenia fizycznego w maju 1945 r. z jeńcami amerykańskimi i angielskimi wydostaje się z obozu. W alianckim obozie przejściowym dla byłych jeńców znajdującym się na terenach Niemiec wyzwolonych przez zachodnich aliantów, zostaje przez kolegów przebrany w angielski mundur bojowy z naszywką "West Kent" na ramieniu. Z zabandażowanym gardłem, jako szeregowy William Jones z regimentu "West Kent", postrzelony w gardło w Tobruku zostaje zgłoszony angielskiej komisji kwalifikującej byłych jeńców do transportu. Wraz z pozostałymi żołnierzami-jeńcami dostaje się do Anglii.
          Tam zgłasza się do oficera wywiadu meldując, że jest żołnierzem Armii Krajowej i prosi o azyl w Wielkiej Brytanii. Dodając sobie trzy lata do rzeczywistego wieku zostaje włączony do ewidencji Polskich Sił Zbrojnych w Wielkiej Brytanii, otrzymuje mundur i czarny beret ze srebrnym orłem w koronie. Rozpoczyna rekonwalescencję wycieńczonego organizmu.
          Zwolniony z wojska ze względu na stan zdrowia podejmuje naukę przerwaną w 1940 r. Jest świadkiem defilady zwycięstwa w Londynie, w której pominięto udział polskich formacji wojskowych walczących w czasie II wojny światowej u boku zachodnich aliantów.
          Postanawia zostać architektem i w 1946 r. rozpoczyna studia w szkole architektury w Oxfordzie. Po trzyletnim pobycie w Anglii wyjeżdża do Stanów Zjednoczonych i tam kontynuuje naukę na wydziale architektury w Yale. Podejmuje to wyzwanie rezygnując ze stypendium kombatanckiego przysługującego mu w Anglii.
          Po kilku latach nauki i równoległej ciężkiej pracy w różnych zawodach, niezbędnej aby zdobyć fundusze na opłacenie studiów, osiąga swój cel stając się jednym z najlepszych współczesnych architektów amerykańskich. Jako ekspert Banku Światowego objeżdża wiele krajów rozwijających się Azji, Ameryki Południowej, Afryki i Europy nadzorując architektoniczne projekty związane ze szkolnictwem i kulturą, zasilane funduszami Banku Światowego.
          Osiągnąwszy pełen sukces zawodowy Julian Kulski nie zapomina o swoim pochodzeniu i obowiązkach jako Polaka. W zakończeniu swojej książki wypowiada znamienne słowa:
          "Stany Zjednoczone Ameryki stojące na straży wolności, pełne młodzieńczej energii i demokratycznych ideałów, w połowie minionego stulecia przeżywały architektoniczny renesans. Los dał mi jedyną w swoim rodzaju szansę na wykonywanie mojego ukochanego zawodu. Choć moje życie jako architekta, urbanisty i profesora jest głęboko zakorzenione w ojczystym kraju, nigdzie indziej poza Stanami nie mógłbym pełniej rozwinąć swego potencjału i wykorzystać swego dziedzictwa.
          Ów potencjał nie wziął się jednak znikąd - odziedziczyłem go po moich przodkach. Jestem absolutnie przekonany, że nie byłbym sobą, gdyby nie krew, która we mnie płynie, i ludzie, którzy pokazali mi, jak żyć - Polacy w historii, a przede wszystkim ci, którzy mnie wychowywali....
          Dziewczęta i chłopcy bici i torturowani, gotowi na śmierć, byleby nie zdradzić sprawy; kobiety i mężczyźni zabierający tajemnicę konspiracji przed pluton egzekucyjny w lesie w Palmirach; towarzysze broni w Powstaniu Warszawskim kładący swój los na ołtarzu Ojczyzny - to moja szkoła. Nie tylko moja; powinna bowiem być inspiracją i siłą duchową dla wszystkich następnych pokoleń.
          Powstanie Warszawskie w 1944 roku to kropla w morzu historii, ale kropla jak w soczewce skupiająca wydarzenia, które zmieniły jej bieg: brutalne zmiażdżenie oporu, totalne zniszczenie pięknego, historycznego miasta, wymordowanie w ciągu dwóch miesięcy dwustu pięćdziesięciu tysięcy cywilów i powstańców, diaboliczna hipokryzja Stalina, złowieszcze milczenie Roosevelta i Churchilla, brak odpowiedniego wsparcia sojuszników, beznadziejne próby uniknięcia rosyjskiego zaboru oraz walka chłopców i dziewcząt na śmierć i życie z nikczemnością faszyzmu.
          Żadne inne powstanie nie odcisnęło się na narodowej historii równie mocnym piętnem. Wzbogaciło wiekową spuściznę Polski jako obrońcy wolności, pozostawiło niezatarty ślad na charakterze narodowym, ale było również tematem krytyki i interpretacyjnych spekulacji. Dla niektórych była to polityczna i militarna porażka - której efektem było przede wszystkim zmiecenie z powierzchni ziemi stolicy wraz z armią podziemną, armią, której kraj desperacko potrzebował do walki z sowieckim imperium zła. Walcząca młodzież, chłopcy i dziewczęta, którzy oddali swoje życie za wolność, nie byli jednak ani politykami, ani wojskowymi strategami. Byli po prostu najodważniejszymi z odważnych przeciwnikami bezwzględnej, metodycznej eksterminacji Polaków przedsięwziętej w celu zniszczenia narodu jako takiego. Podobnie jak ich bracia podczas powstań w dziewiętnastym wieku - wybrali śmierć na polu chwały. ... Całym sercem i duszą wierzyli w słuszność sprawy i w to, że warto za nią umierać. ....
          Według mnie powstanie było nieuniknione. Była to kulminacyjna bitwa narodu na śmierć i życie - wygrana pół wieku później potęgą ducha nad siłą miecza.
          Do śmierci nie zapomnę słów niosących się przez Warszawę: "Powstanie, po- wstanie!", które w ostatnich dniach lipca tak na ustach żołnierzy podziemia, jak i w sercach wszystkich mieszkańców miasta rozbłysły blaskiem dumnej nadziei.
          Historia dowiodła, nie zostawiając cienia wątpliwości, że słuszność była po naszej - powstańców - stronie, a sceptyczne słowa krytyki okazały się pomyłką. Solidarność, która parła do obalenia sowieckiego imperium, była odważną kontynuacją pełnego determinacji dążenia kraju do wolności. Przykład pokolenia gotowego do najwyższego poświęcenia w obronie wolności, niepodległości i demokracji, stał się dla Solidarności nie tylko sugestywnym wzorcem, ale i moralnym nakazem wy- pełnienia testamentu krwi.
          Jestem bezgranicznie wdzięczny, że dane mi było na powrót ujrzeć białego orła w koronie wolności, dumne dziedzictwo niepodległej, wolnej i demokratycznej Polski. Jestem szczęśliwy i wzruszony, że moi towarzysze broni mogą teraz spoczywać na cmentarzu wojskowym na Powązkach w Warszawie - nie oddali życia na próżno, a ich ofiara nie została i nigdy nie zostanie zapomniana przez ludzi kochających wolność. Jestem głęboko wzruszony, że w sześćdziesiątą rocznicę powstania zostało otwarte wspaniałe muzeum upamiętniające heroiczną walkę powstańców i ludności cywilnej Warszawy w sierpniu i wrześniu 1944 roku.
          Ta książka to mój testament - dla żyjących i nieżyjących. Oto na czym polega dziedzictwo Białego Orła: miłością, wiarą i ciężką pracą zawsze wygramy."


opracował: Maciej Janaszek-Seydlitz





Jerzego Świderskiego
"Dziennik harcerza powstańca - 63 dni w dzienniczku czternastoletniego chłopca"


Pierwsze wydanie:   Oficyna Wydawnicza Łośgraf, Warszawa, 2004.

Chciałbym zarekomendować nowo wydaną książkę Jerzego Świderskiego "Dziennik harcerza powstańca - 63 dni w dzienniczku czternastoletniego chłopca"; Oficyna Wydawnicza Łośgraf, Warszawa, 2004.
Dziennik czternastolatka Jerzego Świderskiego ps. "Lubicz", harcerza, ucznia-żołnierza to autentyczny dokument wrażeń i przeżyć, spisywany dzień po dniu. To rzucanie wspomnień na papier "na gorąco" jest najcenniejszą zaletą pamiętnika. Do tekstu świadomie nie zostały wprowadzone żadne poprawki, ani stylistyczne ani rzeczowe.
W książce poza dziennikiem zawarte są relacje i wspomnienia dotyczące II Batalionu NOW/AK "Gustaw" walczącego w Powstaniu Warszawskim 1944 na Woli, Starym Mieście i Śródmieściu.
Jerzy Tomasz Świderski "Lubicz" urodzony w 1929 r. działał w konspiracyjnym harcerstwie od 1942 r. W 1943 r. złożył przysięgę wojskową Armii Krajowej. W Powstaniu Warszawskim był żołnierzem Plutonu Łączności Batalionu NOW "Gustaw". 21 sierpnia został jako jeden z najmłodszych żołnierzy Powstania odznaczony Krzyżem Walecznych i awansowany do stopnia kaprala. Był ranny.
Pod koniec 1945 r. (mając 16 lat) został aresztowany przez UB. Przetrzymywany w areszcie śledczym MBP na ul. Koszykowej i w więzieniu mokotowskim w Warszawie został skazany przez Sąd Wojskowy na 3 lata więzienia. Zwolniony z więzienia po amnestii.
W 1948 r. zdał maturę w Liceum im. St. Batorego w Warszawie. Ukończył studia medyczne. Aktualnie jest profesorem nauk medycznych specjalizując się w pediatrii i kardiologii.
W 1983 r. odsłaniał Pomnik Harcerza Małego Powstańca na murach Starego Miasta na Podwalu ufundowany przez polskich harcerzy.

opracował: Maciej Janaszek-Seydlitz





Copyright © 2004 SPPW1944. Wszelkie prawa zastrzeżone.