Powstańcze relacje świadków

Moja wojna 1939-1945



Janusz Wałkuski
ur. 3.01 1934 w Ciechanowie


Posłowie

         Korzystając z okazji chciałbym sprostować niektóre błędy - utrwalone i powielane do dzisiaj przez różnych autorów, związane z historią t. zw. "czołgu pułapki", który eksplodował w dniu 13 sierpnia na ulicy Kilińskiego (patrz opowiadanie "Zdobyczna śmierć").

         - Adam Borkiewicz w fundamentalnym dziele "Powstanie Warszawskie", opisując to zdarzenie podaje nazwę czołgu, który eksplodował, jako "czołg typu Marck I". Za Adamem Borkiewiczem nazwa ta była podawana przez wielu autorów.

         - Przeglądając niemiecką literaturę w zakresie broni pancernej udostępnioną mi przez Muzeum Wojska Polskiego (w 1960 roku) stwierdziłem, że Marck I na pewno nie jest tym czołgiem, na którym jechałem. Podczas dalszych poszukiwań znalazłem to, czego szukałem - to był pojazd szturmowy "Borgward IV" (B IV).

         - Wykonany przeze mnie model pojazdu przedstawiony jest na zdjęciach.


Działo szturmowe Stug 40 osłania i podprowadza pojazd szturmowy Bogward IV pod atakowany obiekt.
13 sierpnia 1944 r. B IV był eskortowany i osłaniany przez dwa działa Stug 40.



Z pochylni B IV zostaje zsuniety zasobnik z materiałem wybuchowym



B IV wycofuje się, pozostawiając minę, która zostanie zdetonowana drogą radiową lub przez zapalnik czasowy,
kiedy pojazd wycofa się na bezpieczną odległość.


         - B IV był nawet utożsamiany z "Goliatem"(!). Oba te modele, w tej samej skali, przedstawione są na zdjęciu - widać, że to nie to samo.


"Goliat" - mina samobieżna zdalnie sterowana kablem elektrycznym rozwijanym z wewnętrzej szpuli pojazdu, na tle załogowego nosiciela min B IV.
Fragment gąsienicy "Goliata" umieszczony jest w ścianie Katedry Świętego Jana, upamietniając barbarzyński atak na tę świątynię.


         - Nieprawdą jest to, że Niemiec prowadzący B IV, który utknął na barykadzie, został zastrzelony - udało mu się uciec!

         - Spotyka się opinie, że zawiniło dowództwo dopuszczając do tragicznego w skutkach wybuchu. Z całą stanowczością chcę się temu przeciwstawić! Dowództwo podejrzewało możliwy podstęp Niemców i był wydany wyraźny rozkaz kpt "Gustawa" o zakazie zbliżania się do pojazdu i wycofania załogi barykady nawet o 50 m, do czasu zbadania pojazdu przez pirotechnika, co miało nastąpić wieczorem. Trzeba dodać, że B IV był nową bronią, po raz pierwszy wprowadzoną w Warszawie i nie rozpoznaną jeszcze przez powstańców.
         Pojazd w wyniku samowoli został wprowadzony w głąb Starego Miasta, co doprowadziło do tragedii!

         - Wiele rozbieżności znajduje się w opisie ataku B IV na barykadę, gdzie został zdobyty. Większość autorów podaje (obok innych nieścisłości), że B IV został podprowadzony pod barykadę przez dwa "Tygrysy", Fakty były inne: w ataku na barykadę B IV był osłaniany ogniem prze dwa działa szturmowe StuG 40, ponieważ "Tygrysów" w tym czasie i w tym miejscu nie było.

         - Uzupełniając powyższe uwagi podam kilka szczegółów technicznych.

         "Borgward IV" miał następujące wymiary: długość 365 cm, szerokość 182 cm, wysokość 137 cm, prędkość do 40 km/godz, ciężar od 3,5 t do 5 t, zależnie od grubości pancerza (10 - 20 mm), ładunek wybuchowy 500 kG.
         B IV był wyposażony w aparaturę radiową do zdalnego sterowania i odpalania ładunku. Przypuszczam, że gdyby ta aparatura działała skutecznie, Niemcy nie narażaliby żołnierzy kierujących pojazdem. Można również przyjąć, że było brak wyszkolonych załóg.

         Zainteresowanych tym tematem odsyłam do artykułu Witolda Piaseckiego "Wiktora" (pirotechnika) opublikowanego w "Życiu Warszawy" 13 sierpnia 1993r oraz do cennej publikacji Janusza Ledwocha o broni pancernej p.t. "Warszawa 1944". Wydawnictwo "Militaria", Warszawa, 2002.


Janusz Wałkuski

      Janusz Wałkuski
współcześnie

opracował: Maciej Janaszek-Seydlitz






Copyright © 2010 SPPW1944. Wszelkie prawa zastrzeżone.